Przygnębienie czasem mnie dopada,
serce na pytania nie odpowiada.
Czasem nie mam na coś dowodu,
czasem płaczę bez powodu.
Często łzy zalewają mi duszę,
choć ustami uśmiechać się muszę.
O Panie Boże zabierz smutek i łzy,
myślę, że za tę prośbę nie będziesz zły.
Wiem doskonale, że trzeba iść pod górę,
a ja w Twym sercu wiercę dziurę.
Ale już czasem sił mi brakuje,
czasem to życie mnie tak dołuje.
Czasem już mam wszystkiego dość,
czasem we mnie taka złość.
I wtedy mimo braku sił,
klękam i proszę byś ze mną był.
Bo modlitwa tak pomaga, nigdy nie szkodzi,
w modlitwie cały smutek gdzieś uchodzi.
Takie przynosisz ukojenie,
w cichej modlitwie moje wytchnienie.
Wstaję silniejsza , wychodzę z ukrycia,
Boże jak pięknie przywracasz do życia.
Już nie narzekam , biorę krzyż codzienności na ramiona,
O dziwo Jego ciężarem uszczęśliwiona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Z przyjemnością zapoznam się z Twoją opinią na każdy temat, choć nie obiecuję Ci, że z nią się zgodzę :) Pozdrawiam