Dzwonią wszyscy i mówią : " ...oby był lepszy niż poprzedni"
Lepszy w moim życiu nigdy już nie będzie,
Bo mojego Mariunia brak jest wszędzie!
Ja wiem, że chcą dobrze - że najlepiej życzą,
Ale moje oczy ciągle potem ryczą.
W gardle znów mnie ściska i serce boli,
Chyba Ono już żadnych życzeń nie woli.
Panie znów upadam, Twojej ręki potrzebuję,
Niech Twoja Boska ręka przed upadkiem ratuje!
Piszę wiersz jednym tchem , tak bez przystanku
Może mi będzie lżej jutro o poranku?
Kocham ich wszystkich, bo o mnie pamiętają,
Ale Oni nie wiedzą, że znów mnie rozczulają.
Przytulam Was mocno tymi słowami
Ale jeszcze nie pozbieraliśmy się sami.
Nie chcę świąt, urodzin i sylwestra...
Już mi nie gra w duszy orkiestra.
Teraz już tylko dni tu liczę
Choć każdemu najpiękniejszych chwil życzę.
Znów łzy ocieram i przełykam co mnie dusi
Znów moje serce podnieść się musi ....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Z przyjemnością zapoznam się z Twoją opinią na każdy temat, choć nie obiecuję Ci, że z nią się zgodzę :) Pozdrawiam