
Napiszę o tym co mi się marzy.
Chciałabym mieć bardzo dużo pieniędzy,
By rozdać je tam gdzie ludzie żyją w nędzy.
Marzy mi się wybudowanie dla ludzi jakiegoś domu,
By w zimę nie było nigdy zimno nikomu.
Przytuliłabym wszystkie sieroty świata,

A każdemu kto ma strasznie ciężkie życie,
Pokazałabym moje słowa w zeszycie.
Powiedziałabym,że da radę, że siłę ma!
A Pan Bóg Jego serce i tak najlepiej zna.
Poszłabym jeszcze do kościoła,
Bo tam nas cichutko nasz Pan woła.
Uklękłabym przed Sakramentem Najświętszym,

Wyszeptałabym samotnemu do ucha,
Że w Bogu jest wielka otucha.
A najbardziej to bym się cieszyła,
Gdybym dla Boga wszystkich zbirów przyprowadziła.
A kiedy Bóg moje imię będzie już wspominał,
Chciałabym, żebyś mężu za rękę mnie trzymał.
Kiedy Bóg już tlen mi zabierze,
Zobaczę Cię znów - w to wierzę.

Niech w to miejsce buty biednemu kupią.
Takie oto marzenia mnie nękają.
Kończę bo łzy do oczu napływają.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Z przyjemnością zapoznam się z Twoją opinią na każdy temat, choć nie obiecuję Ci, że z nią się zgodzę :) Pozdrawiam