Wciąż mi dajesz jej więcej i więcej.
Nie potrafię Panie Mój nawet wyrazić słowami,
Bo cóż ten słowny opis da mi?
Ja zazdroszczę tym którzy w ciszy Cię kochają,
Oni Panie w tej ciszy Ciebie mają.
Ale co w tym złego,że Miłość Twoją rozgłaszam,
Wszyscy Cię ukrzyżowaliśmy Panie... PRZEPRASZAM!!
Więc każdy ma wobec Ciebie dług do spłacenia,
Coż złego w tym,że mowa o Tobie świat na lepsze zmienia?
Że choć dobrym słowem możemy Ci wynagrodzić,
żeś zechciał nas wszystkich z grzechu wyswobodzić.
Żeś przyjął karę za nas, na Swoje Święte ciało,
że te najdroższe ciało- bluźnierstwo grzechu chłostało.
A mnie rozsadza i nie wiem dlaczego,
dałeś tak wielką miłość dla człowieka grzesznego?
Tyle mi poznania wszystkiego w duszy dajesz,
z darami Swoimi nie ustajesz.
Panie ja naprawdę już upadam od tego,
bo onieśmielasz człowieka małego.
Dałeś mi takie Siebie poznanie,
że nie wiem już co to lęk i banie.
Nie wiem co to strach i załamanie,
jak ja mam Ci dziękować Panie??????
Raduje się serce i twarz,
pytają mnie : "Skąd Ty tą energię masz?"
Mówią: " Jak Ty sobie sama radzisz?"
Ale Panie przecież Ty prowadzisz.
Tak bardzo Tobie zaufałam,
bo na Twej dobroci się poznałam.
Wynagradzasz dnia każdego,
zaufanie człowieka małego.
Nie umiem przestać świadczyć o Tobie
jesteś w duszy w każdym słowie.
I choćbym została sama i bez niczego,
nigdy nie chcę przestać czuć tego wszystkiego.
i choć jak Hiob jestem doświadczana,
to wciąż czuję się tak mocno kochana.
Twoja opieka taka prawdziwa,
pomoc realna i żywa.
O ileż bardziej ważniejsi jesteśmy dla Ciebie,
od tych ptaków latających po Niebie.
Co nie sieją i nie zbierają,
a wciąż Twej łaski doznają.
Gdyby ludzie o tym pamiętali,
to za bogactwem tak by nie gnali.
Ale tak ten świat dziś wygląda,
na taki świat Pan dziś spogląda.
Ja nie zwątpię już nigdy w obecność Twoją,
Dałeś mi poznać tę potęgę Swoją.
Dałeś poczuć ten Majestat nad nami,
wiem już na zawsze,że nie jesteśmy Sami.
Twoje prawdziwe ciało poszło na krzyż z miłości,
"z martwych wstałeś" by dawać nam radości.
By spełniać prośby tych miłujących Ciebie,
bo Ty słyszysz wszystko w Niebie.
Kończę już Jezu i uciekam spać,
pokornie Tobie daję o tym znać.
Czuwaj w nocy jak czuwasz za dnia,
niech Twoja moc przy nas trwa.
A kiedy zasnę już głęboko,
niech Duch św. poruszy się wysoko
i sfrunie do nas by wiarą nas utulić,
do serca Bożego nas przytulić.
A Maryja Najpiękniejsza niech nam błogi sen podaruje,
Jezu za wszystko ja Wam tak ogromnie dziękuję.
Choćbym opuszczona przez ludzi zostać miała,
zawsze o dziełach Waszych w sercu będę pisała.
Bo tłum najmilszych ludzi równać się nie może,
z obecnością Twoją w duszy Najukochańszy Boże.
Nie ma SŁOWA tak pięknego,
By opisać BOGA NAJWYŻSZEGO.
Nie osądzam Ciebie i Twoich czynów , trudne to , ale wolę żyć według zaleceń dających ŻYCIE ! :)
( Kolejne paradoksalne zdanie , ale tak już jest )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Z przyjemnością zapoznam się z Twoją opinią na każdy temat, choć nie obiecuję Ci, że z nią się zgodzę :) Pozdrawiam