Formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

O mnie

Moje zdjęcie
Poland
Mamusia wspaniałej córci, wdowa po najukochańszym mężu, kobieta o bardzo wrażliwym sercu [co wcale nie jest zaletą ] :(

TRANSLATE



Najczęściej wyświetlane

wtorek, 5 lipca 2016

Znalezione w sieci ;)

"Pierwszy opis powołania Mojżesza, czyli o Panu Bogu z zapałkami :)
Są takie tereny przy stoczni w moim mieście, które nie kojarzą się zbyt dobrze. Chociaż całkiem niedaleko stamtąd do morza, mało kto wybierze to miejsce na spacer. Pewnie to znasz - nieużytki wokół fabryk, plątanina chaszczy, rozbite butelki, walająca się po gołej ziemi makulatura i inne śmieci. Jeśli już zdarzy się, że ktoś będzie tamtędy przechodził, to najpewniej dlatego, że jest jego jedyna droga do pracy.

Jeszcze zanim został wielkim prorokiem, Mojżesz wypasał owce swojego teścia, a więc pracował w firmie ojca swojej żony. Może nie oczekiwał już niczego więcej od życia, a tamten dzień nie wyróżniał się niczym specjalnym na tle pozostałych. Jednak w sercu Mojżesza musiała chyba drzemać jakaś tęsknota, skoro w dobrze sobie znanym krajobrazie wychwycił niepasujący do niego szczegół.

Może czujesz, że idziesz przez życie z rozpędu - bo musisz. Wszędzie tylko dzikie zarośla, śmieci i generalnie dość jałowo. Czy zauważyłbyś suchego badylka, który mimo ognia się nie spala? Bo mam wrażenie, że Pan Bóg musi nie raz zużyć wiele pudełek zapałek zanim ja w końcu zobaczę, że On jest ze mną właśnie w tym szaroburym dniu powszednim, kiedy mój budzik dzwoni o 5:50. To w zwiędłej gałązce Bóg objawił się Mojżeszowi i tą właśnie nieurodzajną rzeczywistość nazwał świętą ziemią. Nie spotkamy Go w naszych nawet najpiękniejszych wizjach i planach na przyszłość, ale w tym nie raz nędznym "tu i teraz". A to od tego spotkania zaczyna się wyjście z Egiptu.

Czasami myślę sobie tak: Panie Boże,
przewiozłabym cię nowiutkim audi z napędem na moje dobre uczynki, ale mam tylko zardzewiałego rzęcha, który ciągle staje w polu. Poczęstowałabym Cię kilkuwarstwowym tortem nadziewanym wiarą, radością i zaufaniem do Ciebie, a tymczasem ciągle wychodzi mi zakalec. No i do pałacu wybudowanego wyłącznie na miłości to już z pewnością nie miałabym oporów Cię zaprosić, ale do takiej nory jak moje serce to chyba raczej nie wypada...
A tu proszę - Pan Bóg macha mi przed nosem suchym patyczkiem i mówi "JESTEM!"  - Z ołówkiem do Nieba